Do pomieszczenia, wszedł dostojny dobrze zbudowany, wysoki brunet. Miał na sobie maskującą bluzę z kapturem, kamuflaż "Sumpftarnmuster" większość, powstańców na Woli i Starym Mieście walczyła w tych ubraniach. Zdobyte w magazynach mundurowych SS przy ulicy Stawki 4. Na piersi ubrania, miał przypięty metalowy orzeł z 1939 roku. Na prawym ramieniu, miał opaskę rozpoznawczą Armii Krajowej. W dłoni trzymał pistolet magazynowy Sten Nik II kol. 9 mm. Obok niego szedł Leon, wierne dotrzymywał mu kroku. Mężczyźni podeszli do grupki chłopców, którzy siedzieli przy drewnianym brązowym stole,
- Baczność ! - krzyknął, jeden z harcerzy, na co chłopcy w błyskawicznym tempie stanęli na widok swojego dowódcy, Eryka "Brzozy" Brzozowskiego.
- Spocznij - odpowiedział, brunet.
Dostaliśmy za zadanie odbić Gmach PAST - y z rąk Niemiec. Zrozumiano?byli tak bardzo skupieni na rozmowie, że nawet nie zauważyli dwójki mężczyzn.
- Baczność ! - krzyknął, jeden z harcerzy, na co chłopcy w błyskawicznym tempie stanęli na widok swojego dowódcy, Eryka "Brzozy" Brzozowskiego.
- Spocznij - odpowiedział, brunet.
Dostaliśmy za zadanie odbić Gmach PAST - y z rąk Niemiec. Zrozumiano?byli tak bardzo skupieni na rozmowie, że nawet nie zauważyli dwójki mężczyzn.
Dwa dni później:
Oczami Leona :
Wczorajszy dzień za kończył się dla nas po części sukcesem, a po części porażką. Gmach PAST- y, jest dla nas praktycznie priorytetowym, celem. Utrzymuje się w nim 130 esesmanów i to praktycznie w samym centrum miasta. Wysadziliśmy wczoraj główne wejście, ale Niemcy ją zabarykadowali . Rano dostarczony został rozkaz o zmianie pozycji w okolicy Ogrodu Saskiego. Bez żadnych dyskusji spakowaliśmy rzeczy i ruszyliśmy w tamtą stronę. Dwóch z nas zajęło się obsługa RKM- u wraz z Wysokim, podłożyliśmy miny. Już z dala słyszeliśmy pochód piechoty i szum czołgów. Widziałem strach w oczach towarzyszy. Byliśmy pod stałym ostrzałem, gdy opadaliśmy z sił, przeciwnik trochę wstrzymywał się z atakiem, Eryk rozkazał stopniowe wycofanie się z naszych pozycji. Wracając, widziałem, jak odziały niemieckie wdzierały się na cmentarz na Woli i zabijali każda osobę, która stanęła im na drodze. Dotarliśmy na swoje pozycję i z pomocą innych udaremniliśmy atak wroga. Nieźle się szwaby zdziwiły, gdy pocisk "Rudego" z miejsca rozbiły im tygrysa. Nikt z naszych nie oberwał, poza zadrapania i siniakami.
Oczami Leona :
Wczorajszy dzień za kończył się dla nas po części sukcesem, a po części porażką. Gmach PAST- y, jest dla nas praktycznie priorytetowym, celem. Utrzymuje się w nim 130 esesmanów i to praktycznie w samym centrum miasta. Wysadziliśmy wczoraj główne wejście, ale Niemcy ją zabarykadowali . Rano dostarczony został rozkaz o zmianie pozycji w okolicy Ogrodu Saskiego. Bez żadnych dyskusji spakowaliśmy rzeczy i ruszyliśmy w tamtą stronę. Dwóch z nas zajęło się obsługa RKM- u wraz z Wysokim, podłożyliśmy miny. Już z dala słyszeliśmy pochód piechoty i szum czołgów. Widziałem strach w oczach towarzyszy. Byliśmy pod stałym ostrzałem, gdy opadaliśmy z sił, przeciwnik trochę wstrzymywał się z atakiem, Eryk rozkazał stopniowe wycofanie się z naszych pozycji. Wracając, widziałem, jak odziały niemieckie wdzierały się na cmentarz na Woli i zabijali każda osobę, która stanęła im na drodze. Dotarliśmy na swoje pozycję i z pomocą innych udaremniliśmy atak wroga. Nieźle się szwaby zdziwiły, gdy pocisk "Rudego" z miejsca rozbiły im tygrysa. Nikt z naszych nie oberwał, poza zadrapania i siniakami.
Noc:
Nieźle się szkopy, okopały. Jerzy Kiliński, walczył o życie po tym, jak dostał odłamkiem z granatu ręcznego. Został tylko poharatany i pocięty, ale stracił dużo krwi i obrażenia są rozległe. Przecież to tylko dzieciak. Ma tylko 14 lat, całe życie przed nim. Mam nadzieję, że się z tego wyliże. Ostateczny bilans, ataku wynosi trzydziestu Niemców zabitych, sześciu rannych. Poza młodym dostał też Wysoki i Olek, medyk, mówił, że Maciek się z tego wyliże, bo dostał tylko w ramie, z drugim było gorzej. Olek dostał w brzuch, najbliższe noce będą decydujące. Aleksander, leżał w prowizorycznym szpitalu, na Lawendowej przed wojna znajdowała się tam szkoła Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza. Chodziły do niej dzieci warszawskiej elity, Aleksander do nich należał, mówił, ze powstanie to tylko przygoda, taka zabawa pomiędzy kolejnym podwieczorkiem z prezydentem czy marszałkiem w pałacu na Wilanowie. Większość tych dzieciaków, robiło podobnie jak mój kolega, jednak ta bitwa ich zmieniła i z rozkapryszonych, nieznających życia bogatych dzieciaków, stali się dojrzałymi dorosłymi ludźmi. Rodzina Olka, uciekła przed wybuchem Powstania jednak chłopak wraz ze starsza o rok siostrą Beatą która jest sanitariuszką w oddziale "Alek'', którego dowodzi jej narzeczony Wiesław "Grot" Fidler, podjęli decyzje o zostaniu, w walczącej stolicy.
Nieźle się szkopy, okopały. Jerzy Kiliński, walczył o życie po tym, jak dostał odłamkiem z granatu ręcznego. Został tylko poharatany i pocięty, ale stracił dużo krwi i obrażenia są rozległe. Przecież to tylko dzieciak. Ma tylko 14 lat, całe życie przed nim. Mam nadzieję, że się z tego wyliże. Ostateczny bilans, ataku wynosi trzydziestu Niemców zabitych, sześciu rannych. Poza młodym dostał też Wysoki i Olek, medyk, mówił, że Maciek się z tego wyliże, bo dostał tylko w ramie, z drugim było gorzej. Olek dostał w brzuch, najbliższe noce będą decydujące. Aleksander, leżał w prowizorycznym szpitalu, na Lawendowej przed wojna znajdowała się tam szkoła Gimnazjum im. Henryka Sienkiewicza. Chodziły do niej dzieci warszawskiej elity, Aleksander do nich należał, mówił, ze powstanie to tylko przygoda, taka zabawa pomiędzy kolejnym podwieczorkiem z prezydentem czy marszałkiem w pałacu na Wilanowie. Większość tych dzieciaków, robiło podobnie jak mój kolega, jednak ta bitwa ich zmieniła i z rozkapryszonych, nieznających życia bogatych dzieciaków, stali się dojrzałymi dorosłymi ludźmi. Rodzina Olka, uciekła przed wybuchem Powstania jednak chłopak wraz ze starsza o rok siostrą Beatą która jest sanitariuszką w oddziale "Alek'', którego dowodzi jej narzeczony Wiesław "Grot" Fidler, podjęli decyzje o zostaniu, w walczącej stolicy.
Nagle do szpitala wpadła zdenerwowana Maria, która na mój widok zbladł. Fakt byłem trochę poharatany i brudny, ale nic poważnego mi nie było.
- Leon, tak bardzo się martwiłam, o was, o Ciebie. - powiedziała po czym, rzuciła się na szyję. Nie powiem trochę się tym za wstydziłem , i poczułem ciepło. Nie czułem, tego od śmierci Danusi, tak wiele mieliśmy planów, ale miłość do ojczyzny była silniejsza.
- Nic mi nie jest. Najgorzej oberwał Aleksander. Lekarze, dają mu kilka dni. - rzekłem, po czym na twarzy dziewczyny pojawiły się łzy. Otarłem jej łzy, i ujrzałem jej piękne niebieskie oczy. Zapomniałem wtedy o wszystkim, o całym świecie. Była taka piękna, pragnę ją pocałować. Od kiedy ją zobaczyłem, coś mnie ruszyło. Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia ? Nagle nasze usta się połączyły ale ona ...
- Leon, tak bardzo się martwiłam, o was, o Ciebie. - powiedziała po czym, rzuciła się na szyję. Nie powiem trochę się tym za wstydziłem , i poczułem ciepło. Nie czułem, tego od śmierci Danusi, tak wiele mieliśmy planów, ale miłość do ojczyzny była silniejsza.
- Nic mi nie jest. Najgorzej oberwał Aleksander. Lekarze, dają mu kilka dni. - rzekłem, po czym na twarzy dziewczyny pojawiły się łzy. Otarłem jej łzy, i ujrzałem jej piękne niebieskie oczy. Zapomniałem wtedy o wszystkim, o całym świecie. Była taka piękna, pragnę ją pocałować. Od kiedy ją zobaczyłem, coś mnie ruszyło. Czyżby miłość od pierwszego wejrzenia ? Nagle nasze usta się połączyły ale ona ...
________________________________________________________________________________________________________________________________
Jak myślicie co zrobi Maria ?
Czy Aleksander wyzdrowieje ?
Przepraszam was, ze tak długo, ale mam tyle na głowie.
Przepraszam za błędy :)
Pozdrawiam Martyna 😊
Czy Aleksander wyzdrowieje ?
Przepraszam was, ze tak długo, ale mam tyle na głowie.
Przepraszam za błędy :)
Pozdrawiam Martyna 😊